Zespół Acany Orła stanął na najniższym stopniu podium mistrzostw Polski do lat 18. Jest to tym samym pierwszy medal mistrzostw Polski w historii klubu. W decydującym spotkaniu jelczanie po serii rzutów karnych pokonali Red Dragons Pniewy 3:2. Zanim gracze Acany Orła przystąpili do rozgrywek w fazie grupowej, w gabinetach trwały zabiegi o to, aby umożliwić im pojechanie oraz spędzenie czasu w Warszawie w jak najbardziej komfortowych warunkach. Z tego względu warto wyróżnić panów Marcina Witaka z firmy Expander oraz Łukasza Linkiewicza z firmy Lindem, którzy znacznie wsparli młodzieżowy zespół jelczan.
Awans na ostatniej prostej
Podopieczni Jarosława Patałucha przywitali się z mistrzostwami od remisu 2:2 z GKS-em Futsal Nowiny. Bo choć dwukrotnie obejmowali prowadzenie, to rywale za każdym razem odrabiali straty. W kolejnym starciu Orły nie zdołały poprawić swojego dorobku punktowego. Gracze Hurtapu Łęczyca okazali się być za mocni i zwycięstwem 2:0 jako pierwsi zapewnili sobie awans do ćwierćfinału. O wszystkim miała zadecydować zatem ostatnia seria gier. Jelczanie oprócz zwycięstwa musieli liczyć na korzystny dla nich wynik w spotkaniu Hurtapu z Nowinami. I tak też się stało.Wysokie zwycięstwo Orłów 6:1 z Sokołem Lubaczów oraz remis Hurtapu dał Acanie historyczny awans do ćwierćfinału.
Wyjazdowe derby
Tam spotkali się z zespołem Górnika Polkowice, co oznaczało derbową walkę o strefę medalową. Kibice, którzy spóźnili się na początek meczu mogli się trochę zdziwić. Już w 5. minucie jelczanie prowadzili 2:0, a oba trafienia zaliczył Kacper Opatowski. Najciekawiej było jednak po zmianie stron. Wtedy to faulu dopuścił się golkiper Górników, za co sędzia natychmiastowo pokazał mu czerwoną kartkę. Między słupki musiał wejść jego kolega z pola, ponieważ polkowiczanie nie posiadali rezerwowego bramkarza. I choć gry w przewadze Acana nie wykorzystała, to swego ostatecznie i tak dopięła. Zwycięstwo 3:0 przypieczętował bowiem Filip Turkowyd, dzięki czemu Orły mogły cieszyć się z półfinału.
Lekcja mistrzów
Tu poprzeczka stała już o wiele wyżej, ponieważ naprzeciw Orłom stanęli gracze Rekordu Bielsko-Biała. Ich szybkie dwa ciosy na początku spotkania nie pozwoliły Acanie zbytnio rozwinąć skrzydeł. Sytuacja nie poprawiła się do przerwy, a wręcz przeciwnie. Kolejne dwa trafienia zaliczyli bielszczanie i było już praktycznie po meczu. Ostatecznie spotkanie zakończyło się zwycięstwem Rekordu 5:0 i jelczanom pozostała walka o najniższy stopień podium.
Powrót z dalekiej podróży
Do rywalizacji o brązowy medal Orły stanęły razem z Red Dragons Pniewy. I tu podobnie jak w poprzednim starciu rywale w dość krótkim odstępie czasu wyszli na dwubramkowe prowadzenie. Kolejne dwa gole wpadły jednak już na konto Acany, a konkretnie Filipa Turkowyda. Zawodnik, który niedawno zaliczył debiut w zespole seniorskim Orła pewnie wykorzystał zwykły oraz przedłużony rzut karny, dzięki czemu do przerwy na tablicy wyników widniał remis 2:2.
W drugiej odsłonie bramek już jednak nie było i o wszystkim musiał zadecydować konkurs rzutów karnych. W nim lepsi okazali się być zawodnicy trenera Patałucha, którzy wykorzystali wszystkie trzy próby, co dało im wygraną 3:2. Tym samym młodzi gracze Orła wywalczyli pierwszy w historii klubu medal mistrzostw Polski. Wyżej od nich były tylko zespoły, którym sami ulegli. Pierwsze miejsce zajął Rekord Bielsko-Biała, a tuż za nim znalazł się Hurtap Łęczyca.
Foto: Marcin Selerski